Nie pieprz Pietrze wieprza pieprzem, bo przepieprzysz wieprza, Pietrze.
| Przygwoździ Bździągwa gwoździem źdźbło, to pobździ źdźbłko
|
Tracz tarł tarcicę tak takt w takt jak takt w takt tarcicę tartak tarł.
| Lojalna Jola wyindywidualizowała się z rozentuzjazmowanego tłumu, który oklaskiwał przeintelektualizowane i przeraturalizowane dzieło
|
Szedł Sasza suchą szosą szurał sandałami
| Butelka oetykietowana butelka nieoetykietowana.
|
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
| Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale,
gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał,
chociaż sensu nie było w tym wcale.
|
Czyżby tata zaczytywał się w cytatach z Tacyta? Po częstokroć przecież czytał cytaty poczytliwe. Choć niekoniecznie rozczytywał się w Tacycie, W czymkolwiek tata by się rozczytywał, Nie często czuł pzyjemność jak podczas czytania tekstów zacnego Tacyta.
| Czy trzy cytrzyski grają na cytrze, czy jedna gwiżdże, a druga łzy trze?
|
Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego.
| Szczepan Szczygieł z GRZMIĄCYCH BYSTRZYC
Przed chrzcinami chciał się przystrzyc.
Sam się strzyc nie przywykł wszakże
Więc do szwagra wskoczył - Szwagrze,
Szwagrze, ostrzyż mnie choć krztynę,
Gdyż mam chrzciny za godzinę.
Nic prostszego szwagier na to:
Żono, brzytwę daj szczerbatą
W rżysko będzie strzechę Szczygła
Ta szczerbata brzytwa strzygła !!!
Usłyszawszy straszną wieść
Szczepan Szczygieł wrzasnął: Cześć !
I przez grządki poprzez proso
Niestrzyżony czmychnął w proso
|
Wyindywidualizowaliśmy się z rozentuzjazmowanego tłumu prestidigitatorów.
| |
Siedzi Jerzy na wieży i nie wierzy, że na wieży jeszcze jeden Jerzy siedzi.
| Wróbelek Walerek miał mały werbelek, werbelek Walerka miał mały felerek, felerek werbelka naprawił Walerek, wróbelek Walerek na werbelku gra!
|
Jeszcze deszcze chłodzą leszcze, jeszcze leszcze pieszczą kleszcze.
| Na peronie w Poroninie pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła i pianino przewróciła.
|
Za parkanem wśród kur na podwórku,
kroczył kruk w purpurowym kapturku,
nagle strasznie zakrakał i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka.
| |